Transport w obliczu wojny – jakie są skutki dla branży w krótkim okresie?

Militarna agresja Rosji skierowana przeciwko Ukrainie z dnia na dzień zmieniła świat. Powrót konfliktu zbrojnego do Europy będzie miał poważne implikacje, które odbiją się na funkcjonowaniu całej otaczającej nas rzeczywistości. Branża TSL nie będzie wyjątkiem.

Długofalowe konsekwencje ataku Rosji na Ukrainę będą zależeć m.in. od wyniku wojny, ale także szeregu innych czynników, których określenie z wyprzedzeniem jest skazane na porażkę. Jednakże krótkoterminowe skutki tej sytuacji już teraz są widoczne jak na dłoni, a ich wpływ na kondycję branży transportowo-logistycznej będzie potencjalnie olbrzymi. Wzrost cen paliw, porty obłożone niedostarczonymi na miejsce kontenerami, drożejące przewozy morskie i drogowe czy zwiększenie problemów kadrowych w transporcie, to pierwsze z brzegu przykłady wyzwań branży TSL.

Postępujący wzrost cen paliw – uciążliwy skutek wojny dla transportu

Cena ropy skoczyła już pierwszego dnia wojny w Ukrainie (czwartek, 24 lutego) i od tamtego czasu w dłuższym okresie stopniowo wzrastała. Obecnie stabilizuje się już, jednak na bardzo wysokim poziomie. Pierwsze podwyżki były efektem paniki, zarówno na rynku, jak i wśród klientów detalicznych, którzy w Polsce masowo rzucili się, by zatankować swoje pojazdy jeszcze po „starej” cenie.  Analitycy i eksperci rynku paliw oceniają jednak, że obecnie drożejące paliwo to tendencja ściśle powiązana z sytuacją w Ukrainie. O ile konflikt będzie się nasilał, a sankcje nakładane na Rosje będą postępowały, to na tańsze tankowanie nie ma co liczyć.

Cena baryłki ropy na początku wojny na Ukrainie

Z różnych szacunków wynika, że około 40% kosztów transportu stanowi cena paliwa. Olej napędowy na początku konfliktu kosztował (28.02) kosztował już ponad 6,90 zł/l. W niektórych regionach Polski za litr ON trzeba było zapłacić nawet 7 zł. Obecnie cena ON w sprzedaży detalicznej plasuje się w okolicach 8 zł. Prawdopodobnie w najbliższych dniach te bezprecedensowo wysokie ceny na pylonach stacji paliw nie będą już nikogo dziwiły. Na tym jednak nie koniec, bo drogie paliwo spowodowane wojną bez wątpienia wpłynie na koszty transportu. Te z kolei przełożą się na większość produktów dostępnych w sklepach. Może czekać nas zatem kolejna po „pandemicznej” fala podwyżek oraz postępujący wzrost inflacji.

Transport na wschód ograniczony

Popyt na transport do ogarniętej wojną Ukrainy, ale także do będącej agresorem Rosji oraz niewątpliwie biorącej udział w agresji Białorusi, załamał się w ostatnich dniach. Jak podaje bazujący na danych narzędzia Metrix portal trans.info spadki w zapotrzebowaniu na przewozy znacznie przekraczają 90% w przypadku Ukrainy, 76% w przypadku Rosji oraz 82% w kontekście Białorusi. Zaznaczyć należy jednak, że to dane pochodzące z pierwszych dni po ataku Rosji na Ukrainę. [1] Wojna wpłynęła również na projekty dotyczące nowego Jedwabnego Szlaku, czyli drogowej trasy do Chin, które w wyniku działań wojennych i niepokojów w regionie zostały zawieszone.

wpływ wojny ukraińsko-rosyjskiej na transport morski

Podobnie sprawa ma się z transportem morskim. Z uwagi na restrykcje armatorzy zrezygnowali w całości z przewozów kontenerowych do Rosji oraz Ukrainy. Nie dotyczy to jedynie lekarstw, żywności oraz pomocy humanitarnej. Wynikiem takiej sytuacji mogą być znaczne opóźnienia w dostępie do kontenerów, bo te będą zalegały w portach. Samo przechowywanie niedostarczonych na miejsce towarów również może urastać do rangi dużego problemu, bo porty działają w warunkach permanentnej rotacji i nie są gotowe na długotrwałe składowanie kontenerów. Ponadto z doniesień medialnych wynika, że na wodach pozostających pod jurysdykcją Ukrainy, Rosjanie uwięzili ponad 140 statków towarowych (masowce i tankowce). Oznaczać może to, że transport morski w tamte rejony wznowiony zostanie dopiero w okresie normalizacji.

Transport bez kierowców z Ukrainy

Z doniesień ukraińskiego Rządu wynika, że z uwagi na trwający konflikt zbrojny do Ukrainy wróciło ponad 170 tyś. mężczyzn, którzy postanowili dołączyć do sił obrony swojego kraju. Wielu przebywających w ojczyźnie Ukraińców, którzy pracują na co dzień w Unii Europejskiej, nie mogło wyjechać w wyniku powszechnej mobilizacji wojskowej. Z uwagi na to wiele firm transportowych będzie mierzyło się z brakami kadrowymi, ponieważ około 1/3 kierowców pracujących Polsce pochodzi z Ukrainy. Warto zauważyć również, że w polskiej branży transportowej jeździ również wielu Białorusinów.

Jednym ze środków zaradczych jest w tej sytuacji złagodzenie przepisów związanych z czasem pracy kierowcy. Z podobnym podejściem mieliśmy do czynienia podczas pandemii. Nowe odstępstwa obowiązują od 4 marca do 2 kwietnia. Jako powód ich wprowadzenia Ministerstwo Infrastruktury wskazuje przede wszystkim chęć ochrony łańcuchów dostaw najpotrzebniejszych towarów.

Odstępstwa od czasu pracy kierowcy

Ważna informacja dla kierowców: każdorazowo skorzystanie z odstępstwa należy udokumentować na odwrocie wydruku z tachografu, gdzie trzeba wpisać powody naruszeń przepisów (art. 12 rozp. WE 561/2006).

[1] Źródło: https://trans.info/pl/wojna-na-ukrainie-zalamanie-przewozow-na-wschod-277528

Powrót do wszystkich artykułów