Powrót LNG oraz perspektywy przed bioLNG – transport na gaz

Szokująco wysoka podwyżka ceny naturalnego gazu ziemnego sprawiła, że wiele firm transportowych zdecydowało wstrzymać eksploatację zasilanych nim ciężarówek. Obecnie „gazowce” wracają na drogi, a razem z nimi pytanie: jakie przewagi ma ciężki transport napędzany skroplonym metanem?

 

We wrześniu 2021 roku kilogram naturalnego gazu ziemnego na stacji kosztował nieco ponad 4 zł 50 gr. W listopadzie tego samego roku było to już ponad 8 złotych za kilogram LNG. W lutym 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, a Europa odpowiedziała na to sankcjami, co eksperci wskazują jako ważne powody kolejnych podwyżek tego paliwa. Skutkiem czego wrześniu 2022 roku kilogram LNG kosztował już grubo ponad 19 złotych.

Transport LNG

Niespotykana wręcz cena za kilogram LNG przełożyła się rzecz jasna na transport i koszty przewozów z wykorzystaniem pojazdów nim napędzanych. Większość klientów firm transportowych nie była w stanie pogodzić się z podwyżkami i zrezygnowała z wykorzystania „gazowego” taboru. Jaki był tego skutek?

 

Część przewoźników ograniczyła albo nawet całkowicie wstrzymała wykorzystanie tego typu pojazdów. W największym kłopocie były te firmy, w których ciężarówki napędzane LNG stanowiły całą flotę, albo większą jej część. Obecnie cena LNG jest już bliżej 7 złotych, co spowodowało, że na europejskie drogi wrócił transport „na gaz”.

 

Transport na gaz w Omega Pilzno

Skroplony metan w ciężkim transporcie na gaz

Powszechne użycie pojazdów zasilanych skroplonym metanem jest w transporcie ciężkim stosunkowo nową praktyką. Przewoźnicy rozwijali tego typu „gazowe” tabory z uwagi na zapotrzebowanie swoich klientów.

 

Wiele dużych firm produkcyjnych czy sieci handlowych szuka ekologicznych rozwiązań w sferze przewozu towarów. Tutaj z pomocą przychodzi ecologistyka. Zwykle wspomaga ona realizację celów środowiskowych, do których należy nich m.in. redukcja emisji szkodliwych substancji oraz gazów cieplarnianych do atmosfery. A na tym polu transport napędzany LNG oraz bioLNG ma sporą przewagę nad ciężarówkami napędzanymi silnikami Diesla i olejem napędowym. Wspomagają one po prostu osiągnięcie śladu węglowego na założonym poziomie, poprzez ograniczenie emisji w 3 zakresie, czyli w obszarze pozostającym poza kontrolą firm. W przypadku producentów czy dystrybutorów tego obszaru zalicza się m.in. transport.

Transport na gaz LNG – redukcja emisji, te same osiągi, wydajność i zasięg

Niekwestionowaną przewagą transportu na gaz jest znacznie obniżona emisja szkodliwych substancji do atmosfery w porównaniu z silnikami Diesla. Najważniejsze redukcje dotyczą tlenków azotu (33% mniej) oraz cząstek stałych (99% mniej). Warto też zauważyć, że w przypadku CO2 producenci pojazdów ciężarowych wskazują na emisję obniżoną do 20%.

 

Co ważne walor ekologicznego transportu „na gaz” nie wiąże się z kompromisami w ich użytkowości. Ciężarówki tego typu oferują porównywalne zasięgi do tych napędzanych olejem napędowym oraz podobną moc silnika. Przykładowo Iveco S-WAY Natural Power na jednym tankowaniu może przejechać 1600 km przy mocy silnika sięgającej 460 KM. Tego typu wartości są obecnie nieosiągalne dla elektrycznych ciężarówek bateryjnych. Dodatkowo „gazowce” są również zwykle nieco lżejsze od pojazdów z silnikiem Diesla.

 

Transport na LNG

bioLNG – zeroemisjyjność w transporcie ciężkim na gaz

Najważniejszą przewagą biometanu jest sposób jego pozyskiwania, który drastycznie redukuje wskaźnik emisji dwutlenku węgla. W odróżnieniu do naturalnego gazu ziemnego, biometan nie jest wydobywany, a produkuje się go w procesie fermentacji metanowej.

 

Dzięki temu bioLNG odznacza się praktycznie zerową, a nawet ujemną emisyjnością, czyli jego „ekologiczna wartość” jest znacznie wyższa niż LNG. Dodatkowo bioLNG można tankować do funkcjonujących na rynku pojazdów na gaz ziemny. Sprawia to, że biometanowa ekologiczna rewolucja w przewozach drogowych może być stanowczo bliżej niż ta napędzana wodorem czy elektrycznością.

Ekologiczny transport na gaz

Są jednak pewne przeszkody. Obecnie dostęp do tego surowca jest ograniczony. Szczególnie w kontekście transportowym. W Polsce funkcjonuje w zasadzie tylko jedna stacja, gdzie można go dostać. BioLNG jest również drogim paliwem, którego na ten moment produkuje się stanowczo za mało. W naszym kraju funkcjonuje w prawdzie 130 biogazowni produkujących metan, lecz to i tak jest nie wiele. A dodatkowo na rynku istnieje deficyt instalacji skraplających, które z tego paliwa mogłyby wytworzyć bioLNG.

 

Sytuacja ta może się jednak zmienić choćby za sprawą planów takich jak REPowerEU. Ten unijny projekt ma za zadania ograniczyć zależność krajów Wspólnoty od gazu pochodzącego z Rosji. Wytyczne Komisji Europejskiej wskazują, że produkcja biometanu ma wynosić 35 mld m3 do 2030 roku. Ponadto pozytywny impuls wysłała Komisja Europejska proponując, by biometan stał się w świetle przepisów paliwem bezemisyjnym. Oznacza to, że bioLNG mogłoby zostać wykorzystywane w pojazdach podobnie jak wodór i elektryczność.
Przeczytaj również artykuł o eco-drivingu ciężarówką.

 

Więcej na ten temat mówimy w jednym z odcinków Na palecie:

Powrót do wszystkich artykułów